Podobno to co zakryte kusi najbardziej. Najwyraźniej to motto stratedzy Suzuki wzięli sobie do serca i uwzględnili w najnowszej kampanii reklamowej. Pierwszym etapem jej realizacji była wystawa motocykli Moto Expo w Warszawie. Zapowiedziano prezentacje modeli na sezon 2017. Część z nich miała zostać po raz pierwszy zaprezentowana w Polsce.
Jak zrobić, aby wyróżnić się z tłumu. Pokazać tak, aby wzbudzić ciekawość, a że zakryte pobudza zmysły to w rogu wielkiej ekspozycji postawiono jeden przykryty eksponat.
Krok w dobrą stronę, ale nie ma co stawiać na taki minimalizm. Suzuki poszło na całość. Jeśli zakryte kusi, to jeszcze większy efekt musi wywołać puste miejsce. Bez kompromisu, wszystko na bok zostawiając miejsce na ekspozycję przestrzeni. Przestrzeń to wolność, a czy nie z wolnością kojarzą się motocykle?
Świetny pomysł, prezentacja motocykli bez motocykli, to można już uznać za działania artystyczne.
Sztuka trafiła na motoryzacyjny rynek, aż dziwi, że nie udostępniono księgi zapisów na prezentowane modele. Choć może była, ale dostępna w podobny sposób jak motocykle. Nic dziwnego, inaczej kolejka po najnowsze modele zdominowałaby Moto Expo. Podobno po zakończeniu zapisów, motocykle mają być jednak wystawione w tradycyjny sposób.
O pozostałej części Moto Expo szkoda pisać. Konkurencja ( poza jednym wyjątkiem ) nie podniosła rzuconej przez Suzuki rękawicy i zaprezentowała motocykle.
Ponieważ należy przełamywać schematy, to uczciwe trzeba napisać o wspomnianym wcześniej wyjątku. Prezentacja nie była aż tak odważna jak w Suzuki, bo model był wystawiony, ale aby dowiedzieć się o szczegóły trzeba złożyć ofertę kupna. Przynajmniej tak twierdzi przedstawiciel firmy. Żeby było ciekawiej, oferty nie może złożyć osoba fizyczna tylko firma. Czyżby w grę wchodziły technologie objęte szczególną ochroną ? Tajemniczy pojazd to Romet 6E
Dariusz Pastor